Lewactwo zawsze niesie śmierć i zagładę, wykorzystując w swoich kolejnych zabójczych pomysłach naiwną ludzką tęsknotę za lepszym, a najlepiej idealnym, światem. To smutne, że ulegają temu nie tylko ludzie wierzący, ale nawet sam papież Franciszek, który powinien przecież wiedzieć, że na ziemi raju nie będzie.
Łączną liczbę ofiar reżimów komunistycznych szacuje się na ok 100 milionów istnień ludzkich. Tyle kosztowała próba „wyzwolenia z wyzysku i ucisku” ludu pracującego miast i wsi. Te 100 milionów ofiar to, w przytłaczającej większości ci, którym miano ulżyć i zapewnić wieczną szczęśliwość. Dzisiaj neobolszewicy w poszukiwaniu proletariatu zastępczego postawili na wyzwolenie „uciskanych i dyskryminowanych”, ze szczególną empatią skierowaną do środowisk LGBT+. Niestety liczba tego proletariatu zastępczego, choć sztucznie pompowana, nie może w żaden sposób konkurować z dawnym proletariatem miejskim i wiejskim, za którego wyzwalanie z takim zapałem wzięli się Lenin i spółka. Właśnie dlatego lewactwo w kwestii ratowania postanowiło iść na całość. Dopiero teraz trup ścielił się będzie gęsto, ponieważ neomarksiści postanowili ratować całą planetę Ziemia, by zapewnić wszystkim „zrównoważone życie w harmonii ze światem przyrody”. W tym rajskim świecie niczego nam nie zabraknie, nawet larw mącznika młynarka, szarańczy wędrownej i pleśniakowca lśniącego na naszych talerzach.
