Sięgnąłem do tej historii z 2012 r., aby pokazać, jak obłudnym, zakłamanym i do szpiku kości podłym oraz cynicznym i złym człowiekiem jest Tusk. Jeżeli zestawimy ten fragment jego sejmowego wystąpienia z tym, co powiedział tuż po pogrzebie syna swojej partyjnej koleżanki, to widzimy, z kim tak naprawdę mamy do czynienia. Widzimy też jak na dłoni, że drań, który dzisiaj udaje antyrosyjskość, nawet w obliczu tak wielkiej tragedii, jaką był Smoleńsk, stawał po stronie zbrodniczego reżimu Putina.
Miałem dzisiaj pisać na zupełnie inny temat, ale trudno przejść obojętnie wobec samobójczej śmierci niespełna 16-letniego syna posłanki PO, a wcześniej czołowej działaczki Komitetu Obrony Demokracji. Na temat tej tragedii powiedziano już bardzo wiele i zapewne nie zabierałbym głosu w tej sprawie, gdyby nie padł kolejny rekord nikczemności pobity przez polityków Platformy Obywatelskiej z Tuskiem na czele. To chyba pierwszy taki przypadek w Polsce, kiedy grupa polityków pod wodzą swojego lidera, tuż po pogrzebie organizuje konferencję prasową wyglądającą jak wyborczy wiec, na którym „mistrz ceremonii” Tusk zieje nienawiścią i, jak na szubrawca przystało, wykonuje nad grobem dopiero co pochowanego chłopca polityczny taniec. Dla niego pogrzeb okazał się doskonałą okazją do zorganizowania tego seansu nienawiści. A teraz fragment mowy pogrzebowej „mistrza ceremonii” Tuska:
