W najnowszym wydaniu:

01
Warszawska Gazeta

Punkt potrójny

Społeczeństwo, nakłaniane do hołdowania zasadzie: „róbta, co chceta”, niespodziewanie dowiaduje się, że ktoś ma zamiar ustalać, ile białego chudego sera ma prawo rocznie zjeść obywatel, czyli dowiaduje się, że ma podlegać skrajnie zamordystycznym i w dodatku absurdalnym prawom.

Punkt potrójny na diagramie fazowym występuje tam, gdzie spotykają się krzywe przejścia ciała stałego, cieczy i gazu. To punkt, w którym wszystkie trzy fazy mogą współistnieć i jest on inny dla każdej substancji. Woda osiąga swój potrójny punkt tuż powyżej temperatury zamarzania (0,01 °C) i pod ciśnieniem 611,73 Pa. W punkcie potrójnym woda jednocześnie wrze i zamarza.

W punkcie potrójnym, i tylko w nim, substancje współistnieją we wszystkich swoich stanach skupienia. Punkt potrójny traktuję jako metaforę pewnego stanu społeczeństwa, stanu, w którym – moim zdaniem – obecnie się znajdujemy. Społeczeństwo, traktowane jako zbiór chaotycznie poruszających się jednostek ludzkich, podlega prawom statystyki. Podobnym do praw termodynamiki statystycznej opisującej stan gazu. Modelem gazu jest tak zwany gaz doskonały, który jest właśnie zbiorem chaotycznie poruszających się i zderzających cząstek. Gazy rzeczywiste zachowują się jak gaz doskonały tylko w określonych warunkach ciśnienia i temperatury. Na prawomocność tej metafory społeczeństwa wskazuje język, w którym często pojawiają się zwroty wzięte wprost z podręcznika fizyki. Na przykład: „atmosfera sali osiągnęła punkt wrzenia”.