W najnowszym wydaniu:

01
Warszawska Gazeta

Prof. Dudek i Ameryka (zawsze) chcą dobrze

Mogą „prywaciarze” używać zagranicznego ambasadora do swych celów, może też państwo, w którym ów pełni misję dyplomatyczną, posłużyć się ambasadorem dla obrony dobrego imienia papieża-Polaka.

Niedługo po reportażu TVN24 o Janie Pawle II Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ambasadora USA Marka Brzezinskiego. „To jest w tej historii najbardziej ponure, właściwie tragikomiczne. Oczekiwanie, że ambasador Brzezinski będzie wpływał na TVN, jest horrendalne – komentował w programie „Newsroom” WP prof. Antoni Dudek.

Prof. Dudek zauważył, że przedsiębiorstwo medialne Warner Bros. Discovery (do którego obecnie należy TVN) „to nie jest amerykańska spółka Skarbu Państwa”. Zatem wzywanie na dywanik ambasadora za to, że prywatna stacja nadała taki czy inny program: „To jest absurd kompletny. Dowodzi to niebywałej ignorancji”, stroszył się prof. Antoni. By następnie, najwyraźniej niesyty razów, które zadał sile wrażej, przywalić z armaty: „Mógłbym powiedzieć, że to PiS podważa rację stanu Polski, jaką jest sojusz polsko-amerykański”. Po czym dodał pryncypialnie: „Wzywanie ambasadora w takiej sprawie jest obrazą takiego człowieka. To pachnie Bareją. Taka nadgorliwość jest czasem przeciwskuteczna”. Mógłby jeszcze, skoro tak lubi Bareję, dorzucić: „to jest profanacja, to jest policzek w twarz dla całej ekipy”.