Działania organów UE skierowane przeciwko polskiemu modelowi gospodarki leśnej i ochrony środowiska stanowią realne zagrożenie zarówno dla polskich lasów, jak i przyrody.
Wyrok TSUE z 2 marca jest kolejnym aktem działań organów UE wymierzonych w krajowy model godzenia zadań gospodarczych i ochrony przyrody w polskich lasach. Trybunał rozpatrywał skargę Komisji Europejskiej przeciwko Polsce wniesioną w 2021 r. na podstawie skargi z 2017 r. organizacji środowiskowych: Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska i Fundacji Frank Bold. Daty są ważne, co okaże się w dalszej części artykułu.
Zestaw zarzutów wysuwanych przez wymienione organizacje środowiskowe dotyczył stawiania na pierwszym miejscu funkcji gospodarczych wobec funkcji społecznych i przyrodniczych lasów. Dalej organizacje środowiskowe zarzucały blokowanie przez Lasy Państwowe wszelkich inicjatyw trwałego wyłączania z gospodarki produkcyjnej obszarów leśnych, którym organizacje środowiskowe chciałyby nadać charakter parków narodowych. TSUE zawyrokował, że Polska łamie prawo środowiskowe UE, jakoby pozbawiając społeczeństwo możliwości korzystania z sądowych rozstrzygnięć sporów dotyczących środowiska.
Ingerencje TSUE w zasady funkcjonowania polskiego leśnictwa mają dłuższą historię. Sięgnijmy do roku 2017, kiedy ww. organizacje środowiskowe wniosły skargę do KE w sprawie ograniczenia wycinki na obszarach lasów gospodarczych Puszczy Białowieskiej. Toczył się wówczas bój leśników z gradacją kornika drukarza zagrażającą istnieniu puszczańskich drzewostanów świerkowych. Puszczę nawiedzały komisje unijne, których przedstawiciele często reprezentowali zawody niemające nic wspólnego z wiedzą przyrodniczą, natomiast byli dobrze skumplowani z polskimi ekoradykałami. Pracowałem wówczas nad cyklem filmowym „Puszcza Białowieska. Wczoraj, dziś i jutro” i byłem świadkiem wizyt tych pseudo-przyrodników z KE.
