W najnowszym wydaniu:

01
Warszawska Gazeta 26/2022

Niemiecko-rosyjski plan rozbioru Polski?

Z dr. Rafałem Brzeskim – publicystą, specjalistą w dziedzinie wojny informacyjnej, służb specjalnych i terroryzmu – rozmawiała Aldona Zaorska.

Amerykański historyk Timothy Snyder napisał 11 czerwca: „Władimir Putin przygotowuje się do zagłodzenia większości krajów rozwijających się, jako kolejnego etapu swojej wojny w Europie”. Wojna nie dotyczy tylko Ukrainy?
Ukraina jest tylko elementem szerszego programu, bardziej ambitnego niż odtworzenie Związku Sowieckiego. Programu utworzenia na spółkę z Niemcami wspólnie zarządzanej przestrzeni od Władywostoku po Lizbonę. Jest to zmodyfikowana koncepcja Bismarcka, przy czym „żelazny kanclerz” był skromniejszy i nie myślał o Lizbonie. Kto wpadł na pomysł „odgrzania” tego planu, trudno powiedzieć. Być może przy okazji rozmów Kohl-Gorbaczow, kiedy dobijano targów wokół zjednoczenia Niemiec. Projekt wspólnej przestrzeni Putin dwukrotnie prezentował niemieckiej elicie politycznej i wiele wskazuje, że został przez tę elitę zaakceptowany. Potwierdziła to niedawno Angela Merkel w wywiadzie dla RedaktionsNetzwerk Deutschland, mówiąc, że wierzyła w „połączenie poprzez handel i to z drugą co do wielkości potęgą jądrową na świecie”. Opowieści Berlina o rozwijaniu niemiecko-rosyjskiej współpracy gospodarczej w celu cywilizowania i demokratyzowania Rosji to narracja mająca przykryć geopolityczny program imperialny. Takie niemiecko-rosyjskie „połączenie” możliwe jest tylko po przejęciu kontroli nad terytorium Polski. Torując drogę temu połączeniu, przygotowano zamach w Smoleńsku, a potem za rządów wspólnej proniemieckiej i prorosyjskiej ekipy, wedle schematu „nasz prezydent, wasz premier”, budowano w Polsce autostrady według wektora zachód-wschód, a nie północ-południe.