Pani von der Leyen nie mówi w moim imieniu i choć teoretycznie jest przewodniczącą Komisji Europejskiej, to przede wszystkim pozostaje politykiem niemieckim. Rosja mobilizuje rezerwistów. Chiny stają się wszechobecne. Na naszych oczach powstaje kolejny mur, znacznie dłuższy i wyższy aniżeli poprzedni, choć wciąż jeszcze dla wielu niewidzialny.
Sięgnąłem w ostatnim felietonie do swoich wspomnień, które mam zamiar wydać w przyszłości w formie książki. Dziś także zaczerpnę z nich niewielki urywek, by zwrócić uwagę na pozornie niezwiązane ze sobą, acz ważne tematy. Otóż w roku 1994 brałem udział, wraz z kilkoma kolegami kontrolerami, w 33. Dorocznej Konferencji Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Kontroli Ruchu Lotniczego w stolicy Kanady – Ottawie. Obrady miały się odbywać w sali konferencyjnej obok naszego hotelu, sąsiadującego zresztą z parlamentem kanadyjskim. Jako że na miejsce przybyliśmy dzień przed rozpoczęciem zgromadzenia, mieliśmy trochę czasu na zwiedzenie otoczenia. Pisałem wówczas tak:

1 https://twitter.com/AZmilitary1/status/1573249718192427008?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1573249718192427008%7Ctwgr%5E160e8eae3bd76576fe41403b51e56d0e19fa0709%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=http%3A%2F%2Fabeldanger.blogspot.com%2F