W najnowszym wydaniu:

01
Warszawska Gazeta

PiS i Konfederacja – patrioci w dwóch obozach

Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja muszą mieć świadomość, że pomimo różnic tak naprawdę stoją po jednej stronie barykady i głównego wroga mają wspólnego. Im szybciej oba ugrupowania to zrozumieją, tym lepiej.

Co jakiś czas mam okazję rozmawiać (bezpośrednio lub za pośrednictwem mediów społecznościowych) z Czytelnikami „Warszawskiej Gazety”. Z dialogów tych wynoszę wrażenie, że nasi Czytelnicy są podzieleni: jedni postawili na Prawie i Sprawiedliwości przysłowiowy „krzyżyk”, przenosząc swoją sympatię na Konfederację, inni wciąż wspierają partię Jarosława Kaczyńskiego.

Zdradzę przy okazji pewną redakcyjną tajemnicę: także publicyści „Warszawskiej Gazety” mają w tej kwestii zdania podzielone. Jedni są wobec PiS coraz bardziej sceptyczni, wiążąc nadzieje raczej z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry i z Konfederacją właśnie, inni wciąż twardo przy PiS obstają. Postawa tych drugich wynika w dużej części z pragmatyzmu. Źródłem tego pragmatyzmu jest z kolei proporcjonalna ordynacja wyborcza i tyleż skomplikowany, co mętny sposób ostatecznego podziału mandatów w sejmie, nazywany metodą D’Hondta.