Podbechtywana medialnie młodociana chuliganeria z rozwrzeszczanymi „Julkami” i „Oskarkami” jest dziś przede wszystkim używana do ataków na kościoły i zakłócania nabożeństw. Swoistym symbolem jest krążące ostatnio po Internecie zdjęcie „wulgarnej k…ewki” oddającej mocz na pomnik Jana Pawła II.
I. Wywijanie trumnami
Okazuje się, że są jeszcze sprawiedliwe sądy – i to nawet w trójmiejskiej „małej Sycylii”. W czwartek
16 marca zapadł wyrok w sprawie Stefana Wilmonta – zabójcy Pawła Adamowicza. Sprawca został uznany za poczytalnego i skazany na dożywocie z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 40 latach – z zaleceniem, by karę odbywał w warunkach terapeutycznych. Co najważniejsze, sąd wykluczył polityczny motyw zbrodni, podobnie jak ewentualne współdziałanie osób trzecich w rodzaju pomocy czy podżegania. Jedynym motywem wg sędzi Aleksandry Kaczmarek było osobiste poczucie krzywdy związane z wcześniejszą odsiadką za rozboje – co w pokręconym umyśle sprawcy zbiegło się z rządzącą Gdańskiem PO, której członkiem do pewnego momentu był Adamowicz.
Tym samym sąd spuścił na bambus grzaną od czterech lat wersję, jakoby Paweł Adamowicz padł ofiarą „politycznego mordu” inspirowanego przez PiS i „pisowskie media”. Tyle że społeczne szkody wywołane „histeryzowaniem mas” już się dokonały. Nie mam oczywiście złudzeń, że toksyczni propagandziści „totalnej opozycji” się opamiętają czy przeproszą za suflowaną latami nienawistną narrację. Podobnie najbardziej fanatyczni zwolennicy „totalnych” zwyczajnie wyprą sądowy wyrok ze świadomości i dalej będą ujadać w Internecie, że Adamowicza „zamordowało PiS” – i temu właśnie to wieloletnie wywijanie trumną miało służyć. Teraz zresztą mają nową trumnę – Mikołaja, syna posłanki KO i aktywistki KOD Magdaleny Filiks, który popełnił samobójstwo po tym, jak padł ofiarą związanego z KO pedofila.
