„Kmicic” dał na terenie Wileńszczyzny pierwszy sygnał do podjęcia zdecydowanej i szeroko zakrojonej akcji dywersyjnej.
Historia pierwszego polskiego oddziału partyzanckiego na terenie Wileńszczyzny i jednocześnie jednego z pierwszych na ziemiach polskich zaczęła się bardzo niepozornie i dość nieoczekiwanie. Osobą, która wystąpiła z inicjatywą utworzenia takiej formacji, był ppor. Antoni Burzyński „Kmicic”, 32-letni oficer rezerwy, wcześniej wprawdzie związany z działalnością konspiracyjną na terenie swojego rodzinnego Wilna, w ramach koła pułkowego 5. Pułku Piechoty Legionów mjr. Antoniego Olechnowicza, ale bez specjalnego zaangażowania. Po aresztowaniu i kilkumiesięcznym pobycie w areszcie litewskiej policji politycznej Saugamy został wykupiony, a następnie zdecydował się opuścić Wilno. Na początku 1942 r., z pomocą brata zdołał przenieść się około 90 km na wschód od Wilna i zamieszkać w maleńkiej osadzie Nanosy, położonej na cyplu południowo-zachodniego wybrzeża jeziora Narocz. Pod zmienionym nazwiskiem Nurmo został zatrudniony jako urzędnik gminy Kobylnik, co dawało mu możliwość względnie swobodnego poruszania się po okolicy, odwiedzania szeregu miejscowości, nawiązywania kontaktów. Tak trafił do ludzi, którzy, jak się później okazało, byli powiązani z miejscowymi komórkami Związku Walki Zbrojnej i dzięki nim również on przeniknął w struktury konspiracyjne.
Pierwsze kroki w konspiracji
Szybko dał się poznać, jako człowiek ideowy, zaangażowany, pełen inicjatywy, co mocno kontrastowało z dominującymi w tej okolicy postawami wyczekiwania i daleko posuniętej ostrożności, jeśli chodzi o działalność podziemną. Trzeba tu pamiętać, że „Kmicic” miał też zgoła odmienne doświadczenia okupacyjne niż okoliczni mieszkańcy, którzy mieli to nieszczęście, że w przeciwieństwie do Wilna, znajdowali się pod sowiecką okupacją od 1939 do 1941 roku. Osoby, które przeżyły pierwsze dwie fale masowych deportacji z lutego i kwietnia 1940 roku, polowania na ludzi przeprowadzane przez NKWD, zupełnie inaczej zapatrywały się na możliwości prowadzenia działań konspiracyjnych również pod okupacją niemiecką. Potrzeba było ludzi właśnie takich jak „Kmicic”, którzy z jednej strony dysponowali przeszkoleniem wojskowym, mieli już pewne doświadczenie konspiracyjne, a z drugiej przepełnionych wolą działania.
