Rozmowa red. Aldony Zaorskiej z dr. Rafałem Brzeskim, specjalistą ds. terroryzmu, wojny informacyjnej i agentury specjalnej.
Chyba nie jest zbiegiem okoliczności, że dokładnie w czasie, kiedy w świat poszła informacja o ofensywie wojsk ukraińskich i odbijaniu kolejnych miejscowości z rąk Rosjan, pojawiła się informacja, że Putin od 2014 r. bardzo intensywnie korumpował polityków. Niby nic nowego, a jednak niepokojące…
Tak, ale ja chciałbym dodać do tych informacji opinię jednego z generałów amerykańskich, dziś już emerytowanego, który stwierdził, że Rosja rozpada się i należy się do tego przygotować, żeby cały Zachód nie był tak zaskoczony, jak był zaskoczony rozpadem Związku Sowieckiego (…). Być może właśnie z tą oceną wiąże się wiadomość o wydaniu przez Rosję 300 milionów dolarów na kupowanie polityków i to dossier, opracowane przez Departament Stanu o agenturze wpływu. Chodzi o to, żeby wyeliminować albo zneutralizować tę agenturę wpływu, zanim Rosja zacznie się rozpadać, żeby ci ludzie nie mieli wpływu na reakcje na rozpad Rosji. (…) Chodzi o to, żeby decydowali ludzie, którzy mają w głowach interes własnego narodu, a nie ci ludzie, którzy są w kieszeni Kremla. (…) Ładnie to określił Wiktor Suworow: „są dziewczynki na telefon, są chłopcy na telefon, są profesorowie na telefon i mogą być również politycy na telefon”. I tymi politykami zajęli się teraz Amerykanie. Zrobili prześwietlenie elit politycznych w różnych krajach pod kątem kontaktów z Moskwą i pod kątem kanału pieniężnego. (…) To dossier, to jest podzielenie się informacjami, które służby amerykańskie zdobyły.
Czyli teraz taki agent wpływu dostaje sygnał od Amerykanów: „wiemy, co robisz”.
