Nawet jeżeli premier Morawiecki ogłosi sukces, twierdząc, że dogadał się z KE i tzw. mechanizm warunkowości, czyli praworządności, będzie dotyczył tylko prawidłowego wydatkowania unijnych pieniędzy, to od razu studzimy entuzjazm. Wkrótce się okaże, że nagle Polska z prymusa, jeśli chodzi o gospodarowanie dotacjami z UE, stanie się pod tym względem chłopcem do bicia. Wszak wiadomo, że kto chce psa uderzyć,...