My, przejęci wojną, wspieramy cierpiący lud Ukrainy, a hordy zachodnich barbarzyńców, jakby nigdy nic, jakby nie interesowały ich żadne wielkie wojny i rozlewy krwi, atakują nas po cichu, mniej po cichu, bardziej po cichu, a nawet głośno i bardzo głośno, lecz tak, byśmy nie zauważyli, że to atak, tylko miłosierne wsparcie dla „potrzebującego” narodu. Barbarzyńcy nie liczą się z żadną...