Trochę to bawi, trochę irytuje, ale też staje się niebezpieczne, groźne, nawet szkodliwe. A jeśli jest tego za dużo, oznacza, że zdewaluowała się jego wartość, a metoda, która miała nas o czymś informować, traci na znaczeniu. Choć prawdę mówiąc, nawet wtedy, kiedy jakby ścierają się znaczenia sensów, pojawiają się nowi odbiorcy, konsumenci tego zjawiska, którzy nie dostrzegają ani...