Polska w sferze informacyjnej i medialnej została „załatwiona”, czyli zdezawuowana i opluta rękami i ustami trzeciej osoby w państwie. Do niedawna wydawać się mogło, że Tomasz Grodzki jest po prostu prowincjonalnym profesorem medycyny, który zostając trzecią osobą w państwie, doznał silnego uderzenia wody sodowej do głowy. Teraz widać, że Grodzki jest albo kompletnym idiotą, albo...