Patrzę na wykonaną w czasach międzywojennych fotografię przekupek, sprzedających mleko na lwowskim rynku, i myślę, że chociaż od tamtych czasów zmieniło się niemal wszystko, to jedno pozostało niezmienne – na lwowskiej ulicy wciąż można kupić mleko. I to takie prawdziwe – prosto od krowy, ze wsi, a nie z fabryki. To może szokować zwłaszcza tych, którzy przywykli już do „standardów” narzuconych przez...